Poradnia
Siła Pojednania

Komu nie uda się skorzystać z mojej pomocy…

Istnieją niestety postawy, które utrudniają, a nawet wykluczają podjęcie mediacji małżeńskiej. O nich ten artykuł.

Mimo, iż mediacja jest naprawdę lekiem na wiele komunikacyjnych ran i trudności, to niestety nie jest w stanie wpłynąć na naszą wolę.

Mediacja nie jest niestety dla każdego. I trzeba to sobie jasno powiedzieć.

W każdym społeczeństwie istnieją niestety postawy osób, które poprzez swoje zamknięcie, niechęć, negatywizm oraz złą wolę nie doświadczą dobroczynnych owoców mediacji.

Aby doświadczyć dobrodziejstw mediacji musisz chcieć. Jeśli nie chcesz, to przynajmniej musisz chcieć chciećMieć dobrą wolę. Wolę zmiany.

Niezwykle ważną jest umiejętność stanięcia w prawdzie. Czasem bolesnej, której nie lubimy, bądź jest dla nas niewygodna. To wymaga od nas sporej odwagi. Dlatego też ten artykuł jest dla ludzi odważnych !

Kto zatem nie skorzysta z mediacji ?

  1. Osoby, które uważają, że na pewno wiedzą i są przekonane, że mają rację– nie przekroczą progu uwolnienia po mediacji. Będą zacementowane, nieprzejednane, pyszne, pozorujące swoją siłę i uparcie tkwiące w najczęściej błędnej interpretacji zjawisk, które wydają się im oczywiste i które nie poddają się podważaniu i interpretacji. Bez przełamania owych problemów, osoby te nie są zdolne mediować. Dlatego proszę, spróbuj najpierw choćby chcieć dopuszczać własną omylność, co już samo w sobie uczyni Cię bardziej wolnym.
  2. Postawa, w której chcemy wygrać wszystko, czujemy niechęć do dzielenia się z drugą osobą jest postawą, która bardzo utrudnia mediację. I nie chodzi tu o fakt podziału dóbr jak ma to miejsce przy kompromisie, którego jak wiemy już z innych moich wypowiedzi- na mediacji nie szukamy, ale o ogólnie wyrażoną postawę niezdolności do wzajemnego porozumienia i pojednania. Postawa łapczywego egoisty kłóci się z duchem mediacji. Człowiek absolutnie skoncentrowany tylko i wyłącznie na sobie nie będzie potrafił wyjść drugiemu naprzeciw. Nie będzie potrafił rozumieć innej osoby, a co za tym idzie rozmawiać z nią w duchu wykraczającym poza siebie. Dlatego najpierw warto zauważyć drugą osobę, a będzie Ci łatwiej przejść do kolejnego etapu.
  3. Czując ranę zadaną przez osobę dotąd nam bliską- bardzo często odczuwamy coś, co jest w mojej ocenie wyjątkowo niszczycielskie. Ma to miejsce bardzo często w sądach. Oprócz całkowitej wygranej- jakby było nam mało- często zależy nam również na chęci ukarania drugiej osoby odczuwając przy okazji w ten sposób niezdrową satysfakcję ze zwycięstwa. Jeśli nie jesteśmy zdolni pokonać tych uczuć, jesteśmy niewolnikami chciwości i zemsty. Mediacja jest wolna od tych uczuć. Tu nikt nie chce „puścić drugiego z torbami”, ani karać go za doznane krzywdy, a tym bardziej czuć krótkiej, intensywnej i destrukcyjnej satysfakcji ze zniszczenia „wroga”. Po mediacji stajemy się przepełnieni mniej „spektakularnymi” i intensywnymi uczuciami, aniżeli w sądzie. Ale za to wolni i odbudowani. Często spokojni i radośni.
  4. Emocje są złym doradcą. Wszyscy to wiemy. Gdy nie umiemy nad nimi panować, one panują nad nami. Psują, źle doradzają. Nie można spokojnie i owocnie mediować, jeśli w trakcie rozmowy w sposób niekontrolowany o permanentny wybuchamy, krzyczymy, torpedujemy wypowiedzi drugiej strony, przerywamy i zakrzykujemy ją. Wreszcie- wcale nierzadko- obrażamy się i wychodzimy. Jeśli odnalazłeś/aś tu siebie, to nieodzowna będzie praca nad własną emocjonalnością. Mediacja jest oczywiście procesem narażonym na występowanie dużych fal emocji. Rozmawiamy tu na naprawdę ważne i trudne tematy. Zdarzają się, owszem i krytyczne sytuacje, które można zrozumieć i usprawiedliwić. Nie oznacza to jednak, że taka sytuacja w procesie mediacji może trwać permanentnie. Mam jednak dla Ciebie dobrą wiadomość. Mediator jest przygotowany na taką ewentualność. Wie, jak kierować dalsza rozmową, zna techniki, wreszcie może zaproponować metody kontrolowanego rozładowania napięcia. Nie jest jednak w stanie zapobiec przerwaniu sesji i np. wyjściu jednego z Was z gabinetu w trakcie spotkania. Kontrola emocji jest zatem nie tylko wskazana, ale bardzo pożądana.
  5. Motywacja w mediacji jest kluczowa. Jeśli na mediację idziemy bo musimy lub ktoś nam każe, to stajemy się również mniej zmotywowani. I nie mam tu na myśli łamania zasady dobrowolności, lecz może być tak, że poczujesz się w jakichś sposób zobligowany przez innych do podjęcia mediacji podczas gdy w swym sercu faktycznie nie odczuwasz takiego przekonania. Gdy sami nie zmotywujemy się do podjęcia mediacji- to w oczywisty sposób przekłada się to później na jej niską owocność w naszym życiu. Podobnie jak w każdej innej dziedzinie czy czynności, którą podejmujemy. Nie rzucisz palenia jeśli się do tego nie zmotywujesz, nie wytrwasz w postanowieniu, ze będziesz biegać 3 razy w tygodniu, jeśli silnie sobie tego nie postanowisz. Nie znajdziesz innej pracy, jeśli starej faktycznie nie chcesz porzucić. Dlatego tak ważne jest, aby mieć absolutne przekonanie w głębokości samego siebie- tak, podejmuję się, wierzę, że to ma sens. Owocność mediacji będzie wówczas wielokrotnie wyższa.
  6. Duma- przyjemna aczkolwiek zwodnicza. Każe nam zadawać sobie pytania: „Jak to, ja miałbym/abym sobie nie poradzić” ? „Ja miałbym/abym mówić innym o swoich i naszych kłopotach ? Wykluczone. Tym samym przecież przyznałbym/abym, że sobie nie radzę i wymagam pomocy…”. „Nikt nie będzie mnie pouczać”. „Nikt nie będzie mi mówić co i jak robić” (pomijając już sam fakt, iż mediator tego nie robi). „Nikt nie będzie mnie poniżać i sam nie będę okazywał „słabości”” (pomijając fakt, iż jest to dowodem właśnie siły a nie słabości). „Jakże mógłbym pokazać i przyznać się, nawet sam/a przed sobą, że jestem złym/ą mężem/złą żoną” ?
  7. Myślę, że powyższe pytania osób dumnych są same w sobie odpowiedzią. Duma bardzo niszczy, blokuje zmianę, ugruntowuje w fałszywym przekonaniu o własnej wielkości, zaradności i nieomylności. Potrzeba otworzenia się, dopuszczenia w pokorze, że to żadna ujma, jeśli pójdę i zacznę rozmawiać. Przeciwnie, to wielka odwaga godna pochwały ! Człowiek przyznający się do faktu, że potrzebuje pomocy, nie jest wcale gorszy ! Wręcz przeciwnie. To bohater !.
  8. Wreszcie istnieją jeszcze 2 bariery, ale już innej natury, które zdecydowanie wykluczają mediację. Pierwszą z nich jest przemoc. Przemoc kategorycznie wyklucza mediację. W tym wypadku należy najpierw zmierzyć się z nią i skorzystać z innych rodzajów pomocy, a dopiero później zgłosić się na mediację.
  9. Drugą barierą z wymienionych jest choroba psychiczna. Przy czym poprzez pojęcie „choroby psychicznej” nie należy rozumieć zaburzeń czy schorzeń psychicznych, do których zaliczyć można rodzaje nerwic, fobii czy choćby depresję, które nie są przeciwskazaniem do mediacji. Przeciwskazaniem są zdiagnozowane poważniejsze dysfunkcje do których możemy zaliczyć m.in. psychozy.

Aby doświadczyć dobrodziejstw mediacji i jej owocności dopuść, że możesz się mylić. Wyzwól w sobie ukierunkowaną motywację, która pchnie Cię z impetem w cały proces przemiany. Postaraj się nie torpedować rozmów emocjonalnymi wybuchami. Trwaj i jeszcze raz trwaj. Nie rezygnuj gdy będzie Ci trudno. Resztę oddaj mediatorowi. Zaufaj mu. On poprowadzi cały proces w najlepszym z możliwych kierunków.

Udostępnij

Codzienne życie małżeństw często nie bywa łatwe. Wielokrotnie zmagamy się z szarą codziennością oraz licznymi trudami które przynosi nowy dzień.
Niech ta garść artykułów stanie się dla Was pomocą w często odważnym stawianiu kolejnych małżeńskich kroków w Waszym życiu!