Brak obiektywizmu… to choroba naszych czasów… Deficytowy i prozdrowotny specyfik odrzucony. Nikt go nie chce, bo nikomu się on nie opłaca, czyli trochę o prawdzie o nas samych. Raczej nikt nie chciałby tego usłyszeć.
Stronniczość ponad wszystko
Słuchając wielu ludzi oraz obserwując ich postawy, można pokusić się i zaryzykować stwierdzenie, że jako społeczeństwo generalnie uwielbiamy stronniczość. Jednoznaczne deklarowanie się i utożsamianie z określonym poglądem, frakcją czy opcją.
Można powiedzieć, że cierpimy na chroniczny brak postaw obiektywnie oceniających rzeczywistość. Tego typu postawy obserwujemy niemal w każdej dziedzinie życia, której szczególnym przykładem może być polityka, gdzie poglądowa polaryzacja przy podejmowaniu jakiegokolwiek tematu, sięga czasem wyżyn. Nie ma tu również mowy o wspólnym poszukiwaniu prawdy. Dlaczego ? Nie tylko dlatego, że tak jest wygodniej, ale również zwyczajnie nam się to bardziej opłaca.
W poszukiwaniu prawdy…
Jeśli sądzimy, że w sporach i kłótniach, chodzi o poszukiwanie prawdy- to sami siebie oszukujemy. Kłócimy się nie dlatego, że jest nam ona droga.
Ktoś kiedyś powiedział, że prawda z reguły wcale nie leży po środku jak zwykło się powszechnie uważać, ale już z pewnością nie znajdziemy jej na skraju. Niewątpliwie. Gdzie zatem jej szukać ? Ani po środku, ani na skrajach. Prawdy należy szukać ponad tym wszystkim. Niejako w innym wymiarze.
Czy jesteśmy ludźmi szukającymi prawdy ? Obserwując polaryzację postaw w naszym społeczeństwie (zresztą jakimkolwiek, nie tylko naszym) śmiem twierdzić, że o żadną prawdę wcale nam nie chodzi.
Chodzi o coś znacznie bardziej przyziemnego, prostego. O dominację nad innymi, wyłożenie „własnej prawdy“, osiągnięcie własnych celów i zamiarów. Zbudowanie świata opartego na własnym poglądzie, swojej idei i jedynie słusznej własnej ocenie rzeczywistości. Krótko mówiąc- jakkolwiek boleśnie by to nie zabrzmiało- jesteśmy ludźmi pysznymi, wiedzącymi najlepiej.
Opłacalność stronniczości
Opłacalność stronniczości, o której była już wcześniej mowa, przejawia się tym, że zazwyczaj ogromna liczba innych ludzi podobnie myślących będzie nas popierać, co da nam poczucie siły oraz przekonanie o własnej nieomylności.
Z powyższych faktów płyną kolejne „korzyści“. Po przeciwnej stronie od razu rozpoznajemy wroga, którego istnienie zdaje się- śmiem to napisać- bardzo uatrakcyjniać nasze życie. Nagle jest z kim i o co walczyć, kogo pokonywać.
Gdzieś kiedyś usłyszałem taką myśl, ze człowiek uwielbia tworzyć sobie wrogów, ponieważ bez nich byłoby po prostu nudno. I nawet jeśli stwierdzenie to jest przesadą, to trudno oprzeć się wrażeniu, że coś w tym jest…
Nie ma nic za darmo. Podstawowy koszt stronniczości, którego nie zauważamy
Nie ma jednak niczego za darmo. Istnieje wielka cena jaką płacimy (często tego nie dostrzegając) za stronniczość.
Tą ceną jest brak wiarygodności w oczach innych osób z uwagi na brak naszej rzetelności w ocenie. Bo nigdy nie jest tak, że coś jest skrajnie białe albo skrajnie czarne lub też idealnie doskonałe lub całkowicie wadliwe. Nigdy nawet nie jest tak, że o sobie możemy jednoznacznie powiedzieć, że z pewnością obiektywnie oceniliśmy rzeczywistość w danej sprawie! Ponieważ w każdym jajku, jak mawiała pewna postać filmowa, jeśli tylko dobrze poszukać- znajdziemy jakąś skazę i mówiąc, że nie znalazło się jajek ze skazami stajemy się osobami niewiarygodnymi, nierzetelnie oceniającymi rzeczywistość, bo doskonale wiemy, że nie ma jajek bez choćby najmniejszej wady.
Wolimy zatem nieobiektywnie ocenić rzeczywistość. Przyjmujemy przy niedopełnieniu właściwej rzetelności uproszczoną, łatwiejszą postawę stronniczą o czym już była mowa.
Pamiętajmy, że stając po określonej stronie stajesz się niewiarygodny dla tych stojących po stronie przeciwnej. Nie będziemy słuchani przez innych, a tylko przez „swoich“. Nie będziemy brani na poważnie. Będziemy słuchani z przymrużeniem oka, chyba, ze zależy nam na słuchaniu tylko sobie bliskich osób.
Istnieją oczywiście sytuacje, w których jednoznaczna deklaracja jest nie tylko wskazana ale i konieczna, jednakże dotyczy to sytuacji wyjątkowych oraz najwyższego kalibru wagowego, jak np. obrona kogoś przed możliwym do wystąpienia poważnym zagrożeniem, czy też np. obrona wiary- w takich sytuacjach nie można jednoznacznie nie opowiedzieć się za „jedną z opcji“). Inna postawa niż powyższa w ważnej materii co podkreślam byłaby postawą niemoralną i cyniczną. Problem polega na tym, że my często nie potrafimy odróżniać sytuacji wyjątkowych od tych powszechnych. Warto również jednoznacznie bronić prawdy i miłości. Ogólnie największych wartości.
Koszt wielkiej wartości- czyli koszt, który odrzucamy
Bycie obiektywnym w ocenie niestety jest kosztowne- i to jest kolejny powód dla którego stronniczość jest, jak już mówiłem, bardzo z niewłaściwego punktu opłacalna. Ceną tą jest niewątpliwie fakt, iż nie mamy za sobą jednoznacznie określonych osób, które by nas wspierały. Więcej- raz będą popierać Cię „jedni“, innym razem „drudzy“. W każdej sytuacji inni. Z reguły nie Ci sami. Nie jest to komfortowe, stąd tak „cenne“ są postawy nieobiektywne, ponieważ za nimi stoją niezmiennie te same osoby, których z reguły możemy być pewni. To właśnie z tego powodu postawy spolaryzowane są tak atrakcyjne. Atrakcyjne jednak dla tych, którzy nie szukają prawdy a jedynie „swojej“, z reguły fałszywej i wygodnej sobie wizji rzeczywistości.
Prawda bowiem wbrew pozorom jest obiektywna, jest jednak bardzo trudna do odszukania i jej określenia, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że niemal w każdej dziedzinie życia społecznego różnimy się i to fundamentalnie. Podlegamy też wpływom rozmaitych prądów myślowych, szczególnie tych, które wydają się nam podobać. Łatwo wtedy o samooszukiwanie się, co jest dużo łatwiejsze i znacznie mniej kosztowne.
Prawda jest trudna nie tylko do znalezienia (ponieważ jest wykraczająca i trudna do określenia) ale i często niewygodna do słuchania (kłóci się bowiem często z naszymi pragnieniami, dążeniami, marzeniami czy pożądliwościami)- stąd jest tak „nieatrakcyjna“.
Prym zatem wiedzie polaryzacja i stronniczość jako łatwiejsze, efektywniejsze i nawet ciekawsze. Przełykamy gorzką pigułkę kosztów tych postaw, mimo, że podskórnie wiemy, że prawda jest wartością cenniejszą niż to, co wybieramy. Uczymy się od dziecka, że nic, co wartościowe i wielkie nie może być łatwe czy tanie, lecz pokusa tańszej i łatwiejszej stronniczości jest jednak silniejsza. Na własne życzenie stajemy się ludźmi uboższymi w mądrość i głębię.
Odwaga obiektywizmu
Na zakończenie jeszcze ważne uściślenie. Ponieważ słyszałem już podobne, fałszywe stwierdzenia na temat o którym mówimy- spieszę ze sprostowaniem. Otóż obiektywizmu nie wolno mylić i utożsamiać ze staniem obok. Nie wolno postawom obiektywnym przypisywać bierności. Przypisując postawie obiektywnej fakt niejednoznaczności i brak wyrazistości słyszałem opinie o rzekomej mdłości czy nawet miękkości osób obiektywnie patrzących na rzeczywistość. Jak łatwo przychodzi nam oceniać rzeczywistość. Nie wspomnę o kompletnym pomyleniu pojęć i nieprawdziwości tych stwierdzeń.
Postawy obiektywne wymagają zazwyczaj krotnie większej odwagi i siły, a osoby je prezentujące bardzo często w życiu idą pod prąd, co czyni ich kręgosłupy twardymi jak skała.